➡ Jeśli zrobiłaś wszystko tak dobrze jak umiałaś..
➡ Jeśli zaangażowałaś w proces tak dużo jak tylko mogłaś..
➡ Jeśli wykorzystałaś wszystkie dostępne środki..
A i tak się nie udało? Cóż.. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Kiedyś codziennie przewracałaś się i wstawałaś. Otrzepywałaś się i szłaś dalej. Olewałaś to, że się nie udało, bo i tak musiałaś się w końcu nauczyć, żeby osiągnąć cel.
Z dietowaniem może być podobnie. Jeśli żyłaś w jakimś konkretnym systemie, nie oczekuj, że (jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki) będziesz wprowadzała z sukcesem zmiany we wszystkich płaszczyznach.
▶ krok po kroku, wybierz od czego chcesz zacząć
▶ wprowadź nowy nawyk, daj sobie czas, żeby faktycznie stał się nawykiem (czyli nie 1-2 dni, a np. 10-14, a w niektórych wypadkach 20+)
▶ jak poczujesz się pewniej, leć z następnym
Przykładem może być regularne picie odpowiedniej ilości płynów. Ja zawsze piłam dużo, ale wielu moich podopiecznych zapomina albo nie czuje wystarczającego pragnienia w ciągu dnia. Co z tym robimy?
▶ Ściągamy apkę z przypominajką albo ustawiamy alarmy w telefonie, które dają znać kiedy się napić
▶ Stawiamy szklankę wody przy biurku / stole – z doświadczenia wiem, że częściej sięgamy po szklankę / kubek niż butelkę. Przecież butelkę trzeba odkręcić, prawda?
▶ Dodajemy do wody smaku – w postaci niewielkiej ilości owoców / ziół albo saszetek bez kalorii.
▶ Dodatkowo – uczę, żeby butelka wody była przy moim podopiecznym ZAWSZE – w torebce, plecaku, aucie, itp.
Łatwe? Dla jednych tak, dla innych nie. A jak dla Ciebie?